Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
łany falującej, rozśpiewanej publiczności. Starczy! Tefałen - zbliżenie oczu, w których przez ból przebija krowiastość, głos: "Kocham cię, ale nigdy nie będziemy razem!" No to nie, Zygmunt zaczyna przełączać kanały jeden za drugim z prędkością filmowego projektora. I naraz wszystko się wyjaśnia: idzie sobie dzieweczka do laseczka, idzie, idzie do zielonego, łany krawatów i marynarek szumią jak zboże, wchodzi do tego lasu, lasu zielonego, a-ha-a, dokładnie - liściasto-iglastego, bo wtedy szkodniki mają gorzej, zadziera kieckę i zaczyna rozglądać się za jakimś najmniejszym choćby penisem, tak małym jak kurka czy młody podgrzybek. Wtem natrafia na konającego, który wyciągając w jej stronę
łany falującej, rozśpiewanej publiczności. Starczy! Tefałen - zbliżenie oczu, w których przez ból przebija krowiastość, głos: "Kocham cię, ale nigdy nie będziemy razem!" No to nie, Zygmunt zaczyna przełączać kanały jeden za drugim z prędkością filmowego projektora. I naraz wszystko się wyjaśnia: idzie sobie dzieweczka do laseczka, idzie, idzie do zielonego, łany krawatów i marynarek szumią jak zboże, wchodzi do tego lasu, lasu zielonego, a-ha-a, dokładnie - liściasto-iglastego, bo wtedy szkodniki mają gorzej, zadziera kieckę i zaczyna rozglądać się za jakimś najmniejszym choćby penisem, tak małym jak kurka czy młody podgrzybek. Wtem natrafia na konającego, który wyciągając w jej stronę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego