na samicę. Wraca z nią na ziemię i czeka, aż samica, która już teraz jest królową, zniesie pszczele jajka. Wtedy pożera jedno jajko i przyczepia się do jego osłonki. Powstaje z niej nowy chrząszcz, pięknie pachnący miodem, i przez nikogo niezatrzymywany wychodzi sobie z ula na świat. To, co robi larwa chrząszcza, można tłumaczyć na dwa sposoby. Może larwa wie, że warto czepiać się trutnia, a nie pszczoły-robotnicy, bo to on doprowadzi ją do królowej. A może truteń jest po prostu większy i dlatego larwie łatwiej się do niego przyczepić? Pierwsze tłumaczenie jest bajkowe. Drugie jest nibynaukowe, ponieważ wszystko tłumaczy