Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
To zaś, że dziewczyna co i rusz złazi z siodła i chodzi w krzaki, brałem za przeziębienie pęcherza...
Bałwan byłem.
Regis, wydaje się, domyślał się prawdy. Ale milczał. Milczał do chwili, gdy nie mógł już dłużej milczeć. Gdy zatrzymaliśmy się na biwak w opuszczonym drwalskim szałasie, Milva odciągnęła go w las, rozmawiała z nim dość długo i momentami dość głośno. Wampir wrócił z lasu sam. Warzył i mieszał jakieś zioła, potem nagle wezwał nas wszystkich do szałasu. Zaczął ogródkowo, swym denerwującym mentorskim tonem.

- Zwracam się do wszystkich - powtórzył Regis. - Stanowimy wszakże drużynę i ponosimy wzajemną odpowiedzialność. Niczego nie zmienia tu fakt
To zaś, że dziewczyna co i rusz złazi z siodła i chodzi w krzaki, brałem za przeziębienie pęcherza... <br>Bałwan byłem.<br>Regis, wydaje się, domyślał się prawdy. Ale milczał. Milczał do chwili, gdy nie mógł już dłużej milczeć. Gdy zatrzymaliśmy się na biwak w opuszczonym drwalskim szałasie, Milva odciągnęła go w las, rozmawiała z nim dość długo i momentami dość głośno. Wampir wrócił z lasu sam. Warzył i mieszał jakieś zioła, potem nagle wezwał nas wszystkich do szałasu. Zaczął ogródkowo, swym denerwującym mentorskim tonem. <br> <br>- Zwracam się do wszystkich - powtórzył Regis. - Stanowimy wszakże drużynę i ponosimy wzajemną odpowiedzialność. Niczego nie zmienia tu fakt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego