do piersi teczki z napisem "Solidarność". Było wiele dobrych, a nawet świetnych przemówień, sporo scen symbolicznych i wzruszających, ale wszystko od razu pokrył grubą warstwą kurz niewiary widzów, że cokolwiek z tego będzie. Znalazła się jednak grupa Polaków, którzy uwierzyli w okrągły stół, w sposób, który pozwala nawet mówić o łasce wiary. Nadesłali oni tysiące listów, które często zaczynały się od słów "Kochany Okrągły Stole". Proszono w nich o pomoc we wszystkich możliwych sprawach, były nawet listy pisane przez rozżalonych mężów, którzy skarżyli się na niewierne żony.<br> Ja nie musiałem pisać listów, gdyż po pierwsze nie mam łaski wiary, po drugie