dwa tysiące pacjentów i będą trwać trzy lata. Poza stołecznymi będą to m.in. kliniki w Lublinie, Łodzi, Katowicach. Przydatność metody będzie sprawdzana u chorych z rakiem skóry, układu moczowo-płciowego, przewodu pokarmowego, gardła, płuc, sutka. Jednak nad zaplanowanymi badaniami gromadzą się ciemne chmury. Potrzebne są kamery, małe i tanie lasery, skomplikowane urządzenia otoelektroniczne. Jeden zestaw do wizualizacji zmian nowotworowych metodą fluoroscencyjną (fotodynamiczną) ma kosztować ok. 2 mld starych złotych. Powodzenie całego zamierzenia może zależeć od dobrej woli i współdziałania stacji krwiodawstwa. Do produkcji fotouczulaczy potrzebne będą tysiące litrów czerwonych krwinek. Dopiero badania kliniczne zweryfikują nową metodę diagnozowania i leczenia raka