Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Mock:
- Dziękuję panu, doktorze, za opiekę, ale opuszczam pański szpital. Wypisuję się!
- Nie wolno panu! - młody lekarz podniósł głos. - Musi pan jeszcze być u nas kilka dni... Z lekarskiego punktu widzenia nie ma tak pilnych spraw, które by...
- Są pilniejsze sprawy niż lekarski punkt widzenia!
- A jakież to sprawy, mój łaskawco, mogą być ważniejsze od rozstrzygania o zdrowiu pacjenta? - lekarz spojrzał ironicznie na oblicze Mocka kręcące się bezradnie w sztywnym gorsecie.
- Muszę wpisać jedno nazwisko do policyjnej kartoteki - powiedział Mock. Wstał z łóżka i słaniając się, podszedł do okna. Wyjrzał przez nie i napotkał wzrok Viktora Ziescha, który - dotknięty nagłym atakiem
Mock:<br>- Dziękuję panu, doktorze, za opiekę, ale opuszczam pański szpital. Wypisuję się!<br>- Nie wolno panu! - młody lekarz podniósł głos. - Musi pan jeszcze być u nas kilka dni... Z lekarskiego punktu widzenia nie ma tak pilnych spraw, które by...<br>- Są pilniejsze sprawy niż lekarski punkt widzenia!<br>- A jakież to sprawy, mój łaskawco, mogą być ważniejsze od rozstrzygania o zdrowiu pacjenta? - lekarz spojrzał ironicznie na oblicze Mocka kręcące się bezradnie w sztywnym gorsecie.<br>- Muszę wpisać jedno nazwisko do policyjnej kartoteki - powiedział Mock. Wstał z łóżka i słaniając się, podszedł do okna. Wyjrzał przez nie i napotkał wzrok Viktora Ziescha, który - dotknięty nagłym atakiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego