Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
dwieście piętnaście do dwustu osiemdziesięciu milionów.
- Aż tyle?! - zdumiał się Warzhad. - Skąd się wzięło tyle tego robactwa?
- Na Północy panuje bieda, Wasza Wysokość. Mnożą się w bardzo szybkim tempie - zakomunikował Lamberaux, sugerując oczywiste logiczne powiązanie tych dwóch faktów.
- To jest naturalne ciśnienie demograficzne - rzekł Generał, przysiadając na parapecie przed królem, laskę kładąc przez biodro, lewą dłoń na jej gałce. - Prędzej czy później taki Ptak musiał się przydarzyć. Niesie go fala przyrostu naturalnego, jest niczym błyskawica wyładowująca energię burzy. To jeszcze twój pradziadek wydał dekret zamykający granice Imperium przed imigrantami. Bogacz jest bogaczem jedynie dopóty, dopóki ma przy sobie dla zobrazowania kontrastu
dwieście piętnaście do dwustu osiemdziesięciu milionów.<br>- Aż tyle?! - zdumiał się Warzhad. - Skąd się wzięło tyle tego robactwa?<br>- Na Północy panuje bieda, Wasza Wysokość. Mnożą się w bardzo szybkim tempie - zakomunikował Lamberaux, sugerując oczywiste logiczne powiązanie tych dwóch faktów.<br>- To jest naturalne ciśnienie demograficzne - rzekł Generał, przysiadając na parapecie przed królem, laskę kładąc przez biodro, lewą dłoń na jej gałce. - Prędzej czy później taki Ptak musiał się przydarzyć. Niesie go fala przyrostu naturalnego, jest niczym błyskawica wyładowująca energię burzy. To jeszcze twój pradziadek wydał dekret zamykający granice Imperium przed imigrantami. Bogacz jest bogaczem jedynie dopóty, dopóki ma przy sobie dla zobrazowania kontrastu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego