Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
a o 10 już leżał pod siatką. Był jeszcze ciepły. Wziąłem go na ręce, poszedłem do domu, zadzwoniłem do lekarza, ale mógł przyjechać dopiero wieczorem. Tragedia. Smutno, bo przyzwyczaił się człowiek. Nigdzie tego nie zgłaszałem - co to pomoże, psa już nie ma.
Chart pani O. też był spokojny. Miał trzy lata. Był jak domownik. Lubił leżeć na tapczanie. Przez zupełny przypadek wydostał się z domu i już nie wrócił. - Wyszedł 6 lutego - opowiada pani O. - 7 lutego znalazł go nasz sąsiad na Lipkach. Powiadomiliśmy policję. Przyjechał doktor i stwierdził rany postrzałowe. Były oględziny. Teraz będziemy czekać, czy przez policję znajdzie się
a o 10 już leżał pod siatką. Był jeszcze ciepły. Wziąłem go na ręce, poszedłem do domu, zadzwoniłem do lekarza, ale mógł przyjechać dopiero wieczorem. Tragedia. Smutno, bo przyzwyczaił się człowiek. Nigdzie tego nie zgłaszałem - co to pomoże, psa już nie ma.<br>Chart pani O. też był spokojny. Miał trzy lata. Był jak domownik. Lubił leżeć na tapczanie. Przez zupełny przypadek wydostał się z domu i już nie wrócił. - Wyszedł 6 lutego - opowiada pani O. - 7 lutego znalazł go nasz sąsiad na Lipkach. Powiadomiliśmy policję. Przyjechał doktor i stwierdził rany postrzałowe. Były oględziny. Teraz będziemy czekać, czy przez policję znajdzie się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego