Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na wspólną grę.
Tamtego ranka Jolka zaproponowała wspólną partię bilardu. Po grze usiedli razem przy stoliku i Sławek zamówił dwie butelki piwa. Kiedy Jolka wyszła na chwilę do toalety, przysiadł się jakiś mężczyzna, którego przedtem nigdy w klubie nie widział i zapytał, czy chce zarobić kupę forsy.
- Praca miała być łatwa, ale musiała być wykonana jeszcze tego samego dnia - zeznawał Sławomir Z. - Miałem być przez kilka godzin akwizytorem agencji ochroniarskiej, przejść się po wszystkich firmach przy ulicy Łabędziej i zaproponować usługę. Dostałem spis firm i cennik. Dla zachęty facet wypłacił mi zaliczkę: cały jeden tysiąc złotych. Drugi tysiąc miałem dostać po
na wspólną grę.<br>Tamtego ranka Jolka zaproponowała wspólną partię bilardu. Po grze usiedli razem przy stoliku i Sławek zamówił dwie butelki piwa. Kiedy Jolka wyszła na chwilę do toalety, przysiadł się jakiś mężczyzna, którego przedtem nigdy w klubie nie widział i zapytał, czy chce zarobić kupę forsy.<br>&lt;q&gt;- Praca miała być łatwa, ale musiała być wykonana jeszcze tego samego dnia&lt;/&gt; - zeznawał Sławomir Z. &lt;q&gt;- Miałem być przez kilka godzin akwizytorem agencji ochroniarskiej, przejść się po wszystkich firmach przy ulicy Łabędziej i zaproponować usługę. Dostałem spis firm i cennik. Dla zachęty facet wypłacił mi zaliczkę: cały jeden tysiąc złotych. Drugi tysiąc miałem dostać po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego