Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
do niczego. Kapelusz pilśniak, nie na te mrozy. Aparycja i zachowanie drobnego urzędnika; pisarz gminny, co najwyżej taksator ubezpieczeniowy. Z patosem w gestach i głosie, nieco agresywnym, którego podłożem często jest bezradność. Wyciągnął dłoń, którą Jassmont uścisnął bez zastanowienia. - Zaprezentuję się szanownemu panu, Łukasz Antoni Korczyński, obywatel ziemski, aktualnie przedstawiciel legalnych władz na tym terenie, a pan, jak mniemam, nazywa się Jassmont.
- Zgadza się, jestem Jassmont, jeśli można zapytać, czy pan jest z tych Korczyńskich?
- O nie, zwykła zbieżność nazwisk. Nasz ród wywodzi się z Gorlickiego - twardo odpowiedział Korczyński. Widoczne było, że nie po raz pierwszy spotkał się z tym pytaniem
do niczego. Kapelusz pilśniak, nie na te mrozy. Aparycja i zachowanie drobnego urzędnika; pisarz gminny, co najwyżej taksator ubezpieczeniowy. Z patosem w gestach i głosie, nieco agresywnym, którego podłożem często jest bezradność. Wyciągnął dłoń, którą Jassmont uścisnął bez zastanowienia. - Zaprezentuję się szanownemu panu, Łukasz Antoni Korczyński, obywatel ziemski, aktualnie przedstawiciel legalnych władz na tym terenie, a pan, jak mniemam, nazywa się Jassmont. <br>- Zgadza się, jestem Jassmont, jeśli można zapytać, czy pan jest z tych Korczyńskich?<br>- O nie, zwykła zbieżność nazwisk. Nasz ród wywodzi się z Gorlickiego - twardo odpowiedział Korczyński. Widoczne było, że nie po raz pierwszy spotkał się z tym pytaniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego