władzy gotowi byli pójść na rozpad państwa, i tych, którzy są temu przeciwni. Kuczma się nie zgodził, bo jako pragmatyk znakomicie zdawał sobie sprawę, że wówczas - po rozpadzie Ukrainy - straciłby jakiekolwiek znaczenie polityczne.<br>To może przesądzić o losie Janukowycza. Bez poparcia zjednoczonego obozu władzy nie ma on szans na zostanie legalnym prezydentem Ukrainy, a bez tego nie ma co liczyć na realne poparcie Moskwy. Nie wierzę, aby Rosja poparła tworzenie aratystycznego reżimu na południowym wschodzie Ukrainy, bo w ten sposób, na oczach całego świata, zafundowałaby pod swoim bokiem ogromne, wschodnioukraińskie Naddniestrze, ze wszystkimi wynikającymi stąd politycznymi konsekwencjami. Z legalnym Janukowyczem było