już ruszył. <br>- Napisz do Jędrka, koniecznie. Zaraz napisz. Będzie się niepokoił! Pamiętaj, że obiecałaś. <br>Nic nie mówi, przymyka oczy. Widzę, jak męczy ją hałas dworca. Oby się nie rozmyśliła, nie uciekła! Stoję nad nią i jak hipnotyzer jej wmawiam, że obie postępujemy słusznie. I jeszcze raz sprawdzam wszystkie dokumenty: bilet, legitymacja studencka, skierowanie do sanatorium. Prawda! Kupiłam jej chałwę na drogę! Nareszcie zapowiadają odjazd. Jakieś szury-mury i wyskakuję z wagonu. <br>Pociąg ruszył. Patrzę jeszcze chwilę - strach, że się zatrzyma - że ona wysiądzie, wróci. Wreszcie ostatni wagon zniknął na zakręcie, pociąg odjechał. Uff! <br>Sama nie wiem, jak znalazłam się znów u