Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
a lekarka czytała przy stole wiersze. Były to smutne wiersze rosyjskich poetek.

Jeździłam do Kijowa pociągiem. Kiedy zrobiło się zimno, jedna z wychowawczyń pożyczyła mi swoje palto. Sięgało mi do stóp, lecz było tym cieplejsze. W nie ogrzewanym pociągu poszłam do ubikacji i podwinęłam poły. Pewno wtedy wypadła z palta legitymacja partyjna wychowawczyni. Przyszło NKWD i zamknęło się ze mną w pokoju. Co zrobiłaś z legitymacją? Z jaką legitymacją? Komu ją sprzedałaś? Ja niczego nie sprzedawałam. Komu ją pokazywałaś? Ja jej nigdy nie widziałam na oczy. Przyznaj się, to ci przebaczymy. Co mi przebaczycie...? Przychodzili co tydzień. Za każdym razem inny
a lekarka czytała przy stole wiersze. Były to smutne wiersze rosyjskich poetek.<br><br>Jeździłam do Kijowa pociągiem. Kiedy zrobiło się zimno, jedna z wychowawczyń pożyczyła mi swoje palto. Sięgało mi do stóp, lecz było tym cieplejsze. W nie ogrzewanym pociągu poszłam do ubikacji i podwinęłam poły. Pewno wtedy wypadła z palta legitymacja partyjna wychowawczyni. Przyszło NKWD i zamknęło się ze mną w pokoju. Co zrobiłaś z legitymacją? Z jaką legitymacją? Komu ją sprzedałaś? Ja niczego nie sprzedawałam. Komu ją pokazywałaś? Ja jej nigdy nie widziałam na oczy. Przyznaj się, to ci przebaczymy. Co mi przebaczycie...? Przychodzili co tydzień. Za każdym razem inny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego