ją za patologiczną sensatkę, czy za wariatkę, ogarniętą manią tajemniczości... A może...<br>- Nie wie pan, co myśleć o mnie? Trudno się dziwić, że mi pan nie wierzy... - otworzyła torebkę - zachowałam do dziś kartkę od matki, pisaną w przeddzień moich dwudziestych urodzin. Ale, oczywiście, kartkę każdy może napisać. Tu jest też legitymacja ze szkoły, ze zdjęciem, mało podobne, prawda? Ale miałam wtedy 18 lat... Na dwa lata przed wypadkiem... Bilet na pociąg z Marsylii do Aix, na tę ostatnią podróż... A zresztą - nie specjalnie to ważne, czy pan uwierzy, czy nie...<br>Obejrzałem pokazane mi dokumenty. Ostatecznie, każdy mógł w jakiś sposób wejść