od jednego stołu do drugiego, tłumaczył gościom, że jego poprzednik uciekł, spisywał zamówienia na bloczku, przynosił je hurtownie, rozdawał i znów sprzątał talerze, szklanki, filiżanki, czyścił popielniczki i nakrywał plamy na obrusach czystymi serwetami.<br>Około dwunastej na sali już się uspokoiło; szły zamówienia na czarną kawę i likier, często jeszcze leguminy podawano. W tym czasie na rewirach pozostawali pikole, a kelnerzy oddalili się, by odpocząć trochę, coś wypić lub zjeść, co się tam podczas ruchu udało schować między stosy talerzy lub na półkach kredensu, wreszcie zapalić papierosa i pisać rachunki.<br>Na korytarzu Palmiak z pomocą Adasia pisał rachunek dla panów z