mieczem w dłoni. Stanął ten rycerz w słońcu, jak w złocie, i zawołał: <br><br>"Kto ośmiela się budzić nas ze snu wiekowego? Czy nadszedł już czas?" <br>Ale chłopiec, oniemiały z przerażenia, odpowiedzi żadnej dać nie mógł, bo też i pytania tego jeszcze nie rozumiał. Rycerz zaś, spostrzegłszy jego przestrach, powiada: <br>"Nie lękaj się, nic złego ci nie uczynię, bom nie zbójnik, tylko wojownik, który krew przelewał za ojczyznę, a potem razem z towarzyszami przyszedł w te skały na sen wiekowy, aby się zbudzić do życia, gdy ludzie staną się tak dobrzy jak ty - bo widzę, żeś jest dobry - gdy nabiorą takiej wiary i