razie... Aż strach pomyśleć. A gdyby naprawdę o wszystkim zapomniał?.. Ale i tak cieszę się, że ten etap, etap obserwacji, mam już za sobą, choć z drugiej strony z przerażeniem myślę o tym, co mnie teraz czeka. Jeżeli na oddziale obserwacyjnym - gdzie wszystkie stany są ostre, a chorzy potężnie wytłumieni lekami - bałem się prawie każdego, to co dopiero czeka mnie na tamtym oddziale? Ostatecznie ci przewlekli albo ci już podleczeni są o wiele bardziej kontaktowi, a ich agresja nie jest całkiem ślepa, potrafią nią kierować. Jedno jest ważne: obojętne jak będzie na nowym oddziale, będzie zawsze inaczej niż tu, gdzie nic