Afganistanie dwadzieścia jeden lat oznaczało, że człowiek przeżył już połowę swojego życia. Ktoś wyliczył, że statystyczny Afgańczyk dożywał w tamtych czasach ledwie czterdziestki. Zabijano go, bo stał się przypadkowym świadkiem porachunków rozmaitych partyzanckich partii, ginął na polach minowych lub umierał na choroby, które w Afganistanie, wobec braku lekarzy, szpitali i lekarstw, wciąż zbierały śmiertelne żniwo.<br>Jeśli zawierzyć statystykom, Ismaelowi pozostało więc do przeżycia jakieś dwadzieścia, w najlepszym wypadku dwadzieścia pięć lat. Ponieważ, jak mówił, niczego jeszcze w życiu nie doświadczył, wszystko, co było przed nim, musiało wydarzyć się w najbliższym czasie. Dlatego tak gorączkowo wciąż za czymś gonił, wiecznie się spieszył