Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
zaaprobowałam, po czym, po długich targach, podałam mu przez szparę w drzwiach przyrządy do golenia. Znów zszedł mi z oczu.
Zastanawiałam się, co właściwie mam teraz zrobić. On miał klucze. Bałam się, że wejdzie w czasie mojej nieobecności i przygotuje następną zasadzkę. Kończyły mi się papierosy i herbata. Nie miałam lekarstwa na uspokojenie. Na wyniki działalności pułkownika czekałam w niepewności i rozterce. Nie widziałam żadnego wyjścia z idiotycznej sytuacji i ogólnie biorąc byłam bliższa obłędu niż kiedykolwiek w życiu.
Papierosy i artykuły spożywcze przywiozła mi nazajutrz zdenerwowana do nieprzytomności Janka, którą zawezwałam na pomoc przez telefon.
- Tutaj siedzi jakiś łobuz - powiedziała
zaaprobowałam, po czym, po długich targach, podałam mu przez szparę w drzwiach przyrządy do golenia. Znów zszedł mi z oczu.<br>Zastanawiałam się, co właściwie mam teraz zrobić. On miał klucze. Bałam się, że wejdzie w czasie mojej nieobecności i przygotuje następną zasadzkę. Kończyły mi się papierosy i herbata. Nie miałam lekarstwa na uspokojenie. Na wyniki działalności pułkownika czekałam w niepewności i rozterce. Nie widziałam żadnego wyjścia z idiotycznej sytuacji i ogólnie biorąc byłam bliższa obłędu niż kiedykolwiek w życiu.<br>Papierosy i artykuły spożywcze przywiozła mi nazajutrz zdenerwowana do nieprzytomności Janka, którą zawezwałam na pomoc przez telefon.<br>- Tutaj siedzi jakiś łobuz - powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego