Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
była mina, a może uśmiech. Zapamiętał tylko, że nagle zamiast stresu ogarnęła go duma i błogość. Pynia radziła sobie świetnie. Wodziła leśnych ludzi za nos. Śmiała się i ciągle coś opowiadała, a oni byli wniebowzięci. W knajpie zapanowała wesołość i nieznane tu wcześniej dobre obyczaje. Po trzecim piwie Pynia wstała lekko kołysząc się na nogach. Cała knajpa biła jej brawo.
- Życzę panom miłej, figlarnej nocy! - rzuciła w drzwiach.
- Panie! Pan to masz farta! - rzucił Frikowi na odchodne barman.

- Wiesz, miałam sen - powiedziała Pynia, kiedy obudzili się rano.
- Domyślam się. Po takiej nocy... - Frik uśmiechnął się do niej znacząco.
- Nic nie rozumiesz
była mina, a może uśmiech. Zapamiętał tylko, że nagle zamiast stresu ogarnęła go duma i błogość. Pynia radziła sobie świetnie. Wodziła leśnych ludzi za nos. Śmiała się i ciągle coś opowiadała, a oni byli wniebowzięci. W knajpie zapanowała wesołość i nieznane tu wcześniej dobre obyczaje. Po trzecim piwie Pynia wstała lekko kołysząc się na nogach. Cała knajpa biła jej brawo. <br>- Życzę panom miłej, figlarnej nocy! - rzuciła w drzwiach.<br>- Panie! Pan to masz farta! - rzucił Frikowi na odchodne barman.<br><br>- Wiesz, miałam sen - powiedziała Pynia, kiedy obudzili się rano.<br>- Domyślam się. Po takiej nocy... - Frik uśmiechnął się do niej znacząco.<br>- Nic nie rozumiesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego