Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
Dowlókł się do mnie i bez słowa chwycił za grabie z całych swoich
sił. Pomyślałem, że może się tylko tak mocno przytrzymał grabi, aby
zmęczeniu nie ulec, które zachwiało nim, jak wór zboża zadany na plecy.
Ale zaciśnięcie jego rąk na stylisku poczułem aż w swoich dłoniach.
Trzymałem zresztą grabie lekko, prawie mu je podawałem. Gdyby chciał,
mógłby je wziąć z moich rąk jak z ziemi. Ale nie brał, tylko ściskał je
coraz mocniej, ściskał, jakby chciał ręce pogruchotać na stylisku,
obezwładnić je, te swoje wielkie ręce, w które wściekłość i siła
wszystka spłynęła. Spojrzałem z trwogą w jego twarz. Była
Dowlókł się do mnie i bez słowa chwycił za grabie z całych swoich<br>sił. Pomyślałem, że może się tylko tak mocno przytrzymał grabi, aby<br>zmęczeniu nie ulec, które zachwiało nim, jak wór zboża zadany na plecy.<br>Ale zaciśnięcie jego rąk na stylisku poczułem aż w swoich dłoniach.<br>Trzymałem zresztą grabie lekko, prawie mu je podawałem. Gdyby chciał,<br>mógłby je wziąć z moich rąk jak z ziemi. Ale nie brał, tylko ściskał je<br>coraz mocniej, ściskał, jakby chciał ręce pogruchotać na stylisku,<br>obezwładnić je, te swoje wielkie ręce, w które wściekłość i siła<br>wszystka spłynęła. Spojrzałem z trwogą w jego twarz. Była
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego