cośmy sobie wywojowali w Ziemi Świętej i w innych miastach Saracenów, osobliwie w Hiszpanii i Portugalii. Aliści pod koniec działalności walecznego Roberta z Craon, który był wielkim mistrzem zaraz po nieodżałowanej pamięci założycielu naszego zakonu, imienniku moim Hugonie z Payns, prowansalscy nasi bracia otrzymali rozkaz, by za wszelką cenę kupić lenno Bayle, a z nim - ten płaskowyż u stóp góry. Cena, po prawdzie, wysoka nie była i wielkie zdziwienie wywołała ta nasza ochota, bowiem zapadła to była dziura, z jedną wioseczką w okolicy. Jedynie może dawne rzymskie tradycje kazały sądzić, że wartość strategiczna takiej komandorii będzie z latami rosła. Wybudowano przeto