Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.02 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
za ciasta
Maria Woźny (49 l.), rencistka
- W piekarni Bacmar w Sosnowcu zamówiłam na święta ciasta. Kiedy podałam gościom, okazało się, że nie nadają się do jedzenia - mówi pani Maria.

Fakt: Nasza Czytelniczka do zakupu ciast namówiła też rodzinę. Potem tego żałowała.
- Ciasta kruszyły się, były przesłodzone, z zakalcem. Spody lepkie i surowe, środki puste, bez maku i sera. Po świętach zaniosłam je do piekarni z reklamacją. Dostałam telefon do centrali piekarni Bacmar ze Świętochłowic. Zadzwoniłam. Obiecano, że pieniądze będą na mnie czekać w sklepie. Ale w sklepie nic o tym nie wiedzieli. To skandal - denerwuje się pani Maria.
- Klientka zatelefonowała
za ciasta&lt;/&gt;<br>&lt;tit&gt;Maria Woźny (49 l.), rencistka&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- W piekarni Bacmar w Sosnowcu zamówiłam na święta ciasta. Kiedy podałam gościom, okazało się, że nie nadają się do jedzenia&lt;/&gt; - mówi pani Maria.<br><br>Fakt: Nasza Czytelniczka do zakupu ciast namówiła też rodzinę. Potem tego żałowała.<br>&lt;q&gt;- Ciasta kruszyły się, były przesłodzone, z zakalcem. Spody lepkie i surowe, środki puste, bez maku i sera. Po świętach zaniosłam je do piekarni z reklamacją. Dostałam telefon do centrali piekarni Bacmar ze Świętochłowic. Zadzwoniłam. Obiecano, że pieniądze będą na mnie czekać w sklepie. Ale w sklepie nic o tym nie wiedzieli. To skandal&lt;/&gt; - denerwuje się pani Maria.<br>&lt;q&gt;- Klientka zatelefonowała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego