tego pokroju osób, co to odkrywają własne uczucia, wyrzucając z siebie strumienie emfatycznych ich opisów. Wszystko, co mówili, nawet jeśli myśleli o tym jako o prawdzie, w istocie stanowiło już skrzywioną, odbitą wersję. Czytać sensy należało ze słów nie wypowiedzianych, ominiętych. <br>Kiedy zasnęła (a może z powrotem zapadła w gorączkowy letarg?), uwolnił ostrożnie prawe ramię i odsunął się pod przeciwległą ścianę, jak najdalej od jej koszmarów. Sprawdził na <orig>ledpadzie</>, czy przyszła odpowiedź od Quranta; ale nie. <br>W tym krótkim rozblasku <orig>ledunku</> ujrzał Marinę, skuloną w załamaniu betonowego pudełka, zakutaną w jego płaszcz. Czarne włosy, blada cera, chorobliwe rumieńce, wyglądała, jakby popękały