widziałem niekończącą się kolumnę czołgów. <br>Bliżej, na rogu Dębowej i Grabowej stała spora, ale bardzo zniszczona willa, o której mówiono "Dom Krügerów". Na parterze mieszkali jacyś lokatorzy - lumpy z kwaterunku, na piętrze stare, niemieckie rodzeństwo, osiadłe tu jeszcze przed wojną, chyba niegdyś znakomicie sytuowane. Kupili willę z czasów początków świetności letniska, korzystali ze wspaniałego ogrodu, po latach ogromnie podupadłego. Przed tarasem parteru niszczał wielki klomb, na którym róże z trudem przebijały się przez gąszcz chwastów, główne, od dawna już nieczynne wejście podpierały kolumienki z głowicami jońskimi, z których tynk opadał całymi liszajami. W czasie wojny Krügerowie nie obnosili się ze swoim