Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Życie duże i małe
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1959
na werandze pojawił się jakiś zataczający się, niewidoczny pod światło człowiek i wypalił w powietrze z karabinu.
- Daj spokój - przemówił Albert - już tu jestem.
- Albert, draniu jeden - załkał człowiek w Mundurze - musisz wypić dwanaście karniaków, za... zapisałem ci to na ścianie, nad twoim łóżkiem, własną krwią!
I na dowód potrząsnął lewą ręką owiniętą ręcznikiem.
Popychani lekko przez Alberta, weszliśmy z Ojcem do środka.
Rozległ się głośny wybuch powitalnych okrzyków.
Na wprost drzwi leżała na podłodze, zamiast stołu, obalona szafa.
Na jej szerokiej, rzeźbionej powierzchni zastawili biesiadnicy wieczerzę.
Walały się wśród talerzyków, wśród papierów z wędliną puste i półpełne butelki i szklanki
na werandze pojawił się jakiś zataczający się, niewidoczny pod światło człowiek i wypalił w powietrze z karabinu.<br>- Daj spokój - przemówił Albert - już tu jestem.<br>- Albert, draniu jeden - załkał człowiek w Mundurze - musisz wypić dwanaście karniaków, za... zapisałem ci to na ścianie, nad twoim łóżkiem, własną krwią!<br>&lt;page nr=33&gt; I na dowód potrząsnął lewą ręką owiniętą ręcznikiem.<br>Popychani lekko przez Alberta, weszliśmy z Ojcem do środka.<br>Rozległ się głośny wybuch powitalnych okrzyków.<br>Na wprost drzwi leżała na podłodze, zamiast stołu, obalona szafa.<br>Na jej szerokiej, rzeźbionej powierzchni zastawili biesiadnicy wieczerzę.<br>Walały się wśród talerzyków, wśród papierów z wędliną puste i półpełne butelki i szklanki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego