goście jadą tłumnie,<br>Panie w pięknych toaletach,<br>W autach, sankach i karetach.<br>Jak karnawał, to karnawał!<br>"Ktoś mi zrobił brzydki kawał!" -<br>Myśli Szerszeń, ale gości<br>Wita grzecznie - z konieczności.<br>Pchła, wytworna w każdym calu,<br>Chętnie wodzi rej na balu.<br>Ma na sobie suknię nową,<br>Plisowaną, kolorową,<br>Ma jedwabne pantofelki,<br>W lewej ręce wachlarz wielki,<br>I unosząc się na palcach<br>Wiedeńskiego tańczy walca.<br><br>Każdy pan jej czar ocenia,<br>Każdy pyta się Szerszenia:<br>"Kto ta dama, ta nieznana,<br>Kto ta piękność, proszę pana?"<br>Szerszeń mówić nie chce wcale,<br>Odpowiada coś niedbale,<br>Zielenieje wprost ze złości:<br>Nie ma czym nakarmić gości.<br>"Nic już dzisiaj