Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
kusej sukienczynie, zapatrzoną w kontury dalekich domów - wtedy nie zadziwił się, nie zachwycił. Tego nareszcie, to sobie nareszcie z dawna wyobrażał, że tak któregoś ranka młodą żonę zastanie. Zagubioną w obczyźnie, wylękłą, zrozumiałą, brzydką. Westchnął, jak gdyby zdjęto zeń ciężar. Poczuł niezgłębioną czułość do mizernego stworzenia. Zamierzył o poufnościach do łez, o spokoju, o swojej opiekuńczej przewadze, o solidarności małżeńskiej - o tych wszystkich uczuciach, które by były miłością i które by w końcu oddały mu Różę naprawdę.
Wreszcie, wreszcie szedł do Róży jak najbliższego człowieka - szedł, by odpocząć po szczęściu.
Zbliżył się pewnym krokiem, położył rękę na ramieniu żony. Nie przestraszyła
kusej sukienczynie, zapatrzoną w kontury dalekich domów - wtedy nie zadziwił się, nie zachwycił. Tego nareszcie, to sobie nareszcie z dawna wyobrażał, że tak któregoś ranka młodą żonę zastanie. Zagubioną w obczyźnie, wylękłą, zrozumiałą, brzydką. Westchnął, jak gdyby zdjęto zeń ciężar. Poczuł niezgłębioną czułość do mizernego stworzenia. Zamierzył o poufnościach do łez, o spokoju, o swojej opiekuńczej przewadze, o solidarności małżeńskiej - o tych wszystkich uczuciach, które by były miłością i które by w końcu oddały mu Różę naprawdę. &lt;page nr=35&gt;<br>Wreszcie, wreszcie szedł do Róży jak najbliższego człowieka - szedł, by odpocząć po szczęściu. <br>Zbliżył się pewnym krokiem, położył rękę na ramieniu żony. Nie przestraszyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego