Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
ze mną żenić?
Mama z wrażenia usiadła na łóżku. Szal zsunął się z ramienia.





- Nie opowiadaj głupstw!
- Słowo honoru. Przyszedł już nie z jednym goździkiem, ale z całym
bukietem. Skąd te goździki znosi, nie mam pojęcia! "Pani Zosiu, ja mam
na panią chęć". Nie mogłam zrozumieć z początku: co u licha, niech mówi
wyraźnie! A on na to: "Ja wdowiec, pani wdowa. Może te ostatnie latka
razem przeżyjemy?" - I ciotka, siadając na wersalce mamy, zaniosła się
śmiechem. Łzy popłynęły z błękitnych oczu - ocierała policzki
chusteczką. - Oj, nie mogę, nie mogę! Jadziu!
Podciągnąłem kolana pod brodę, palce splotłem nad stopami i
przyglądałem
ze mną żenić?<br> Mama z wrażenia usiadła na łóżku. Szal zsunął się z ramienia.<br><br><br><br><br>&lt;page nr=90&gt;<br> - Nie opowiadaj głupstw!<br> - Słowo honoru. Przyszedł już nie z jednym goździkiem, ale z całym<br>bukietem. Skąd te goździki znosi, nie mam pojęcia! "Pani Zosiu, ja mam<br>na panią chęć". Nie mogłam zrozumieć z początku: co u licha, niech mówi<br>wyraźnie! A on na to: "Ja wdowiec, pani wdowa. Może te ostatnie latka<br>razem przeżyjemy?" - I ciotka, siadając na wersalce mamy, zaniosła się<br>śmiechem. Łzy popłynęły z błękitnych oczu - ocierała policzki<br>chusteczką. - Oj, nie mogę, nie mogę! Jadziu!<br> Podciągnąłem kolana pod brodę, palce splotłem nad stopami i<br>przyglądałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego