W każdym razie ten las izoluje.<br>I dlatego wieś jest prawie wiejska ulicówka, chałupy gdzieniegdzie ze strzechami, żurawie u studni, krowy, bociany, strumyk płynący ku rzece, nad którą idzie się szerokimi łęgami, starodrzew, a drogą wysadzaną wiązami dochodzi się do resztek dworu z obejściem tak różnym od gospodarskich. Susza jak licho, a tu błoto. Pokrzywy wzrostu człowieka. Zardzewiałe maszyny i skrzypiące wrota z naderwanym skrzydłem. Poza tym cisza i pusto. Bezpańsko. Słowem PGR, enklawa, na którą wieś patrzy z politowaniem, jako na wizytówkę fałszywej cywilizacji i jednak ze zdumieniem wobec tak jawnego marnowania zabudowań i drogocennych urządzeń.<br>Jakby w opozycji do