Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
że wracając do rodzinnego miasta i nareszcie odnajdując - jak twierdził - swoje miejsce w życiu, znowu trafi na największe swoje szaleństwo i... przekleństwo.
Nie chciał tego uczucia, zdążył się z niego wyleczyć, prawie zapomnieć. Miał już narzeczoną, zamierzał wkrótce się ożenić, rozwijać zawodowo, jednym słowem: nadrobić stracone lata. Jowita kilkakrotnie próbowała, licząc na siłę swego uroku, odświeżyć wspomnienia i ponownie zbliżyć się do Marcina. Ten jednak powiedział jej stanowczo: "Był czas, że wziąłbym cię nawet jako skończoną dziwkę. Teraz niech każde żyje po swojemu."
Kiedy tamtego dnia zatelefonowała do niego i poprosiła o spotkanie, Marcin był przekonany, że znowu próbuje swoich sztuczek
że wracając do rodzinnego miasta i nareszcie odnajdując - jak twierdził - swoje miejsce w życiu, znowu trafi na największe swoje szaleństwo i... przekleństwo.<br>Nie chciał tego uczucia, zdążył się z niego wyleczyć, prawie zapomnieć. Miał już narzeczoną, zamierzał wkrótce się ożenić, rozwijać zawodowo, jednym słowem: nadrobić stracone lata. Jowita kilkakrotnie próbowała, licząc na siłę swego uroku, odświeżyć wspomnienia i ponownie zbliżyć się do Marcina. Ten jednak powiedział jej stanowczo: &lt;q&gt;"Był czas, że wziąłbym cię nawet jako skończoną dziwkę. Teraz niech każde żyje po swojemu."&lt;/&gt;<br>Kiedy tamtego dnia zatelefonowała do niego i poprosiła o spotkanie, Marcin był przekonany, że znowu próbuje swoich sztuczek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego