liczącymi ponad 2 tys. żołnierzy oddziałami niemieckimi, wspomaganymi przez ciężką artylerię i lotnictwo. Polskie umocnienia ostrzeliwał z pobliskiego portu gdańskiego pancernik "Schleswig-Holstein". Przypłynął on tu parę dni wcześniej z przyjacielską wizytą.<br><br>Korzystny układ granic i duży udział jednostek piechoty zmotoryzowanej umożliwiły wojskom niemieckim szybkie dotarcie do centrum kraju. Poza linią frontu sytuacja stawała się dramatyczna. Ludność cywilna uciekała na wschód, blokując drogi ostrzeliwane przez lotników niemieckich, a jednostki Wojska Polskiego, znajdujące się na tyłach frontu, traciły kontakt z dowództwem. W siódmym dniu natarcia Niemcy dotarli pod Warszawę. Jednocześnie na zapleczu armii niemieckiej gen.<br>Tadeusz Kutrzeba zebrał rozproszone oddziały i niespodziewanie uderzył