Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
bezosobowy, bezcielesny przypominał jej, a raczej łączył się z zatrzymanymi w pamięci wizjami, szczegółami, obrazami... Po prostu przywoływał, przyzywał z przeszłości. Zarówno zdarzenia, o których chciała zapomnieć, jak i powidoki, złudzenia, omamy, a ona czuła się wobec tych wizji bezradna i bezbronna... Mógł to być groteskowy hrabia, przecinający wąską szpadką linię losu wijącego się na stole, upieczonego, lecz żyjącego indyka, innym razem chłop drążący nożem oko cielaka, naga kobieta smagana do krwi parasolką, Żyd cuchnący czosnkiem, ciągnący swój dwukołowy wózek eleganckimi alejami parku, policjant usiłujący zedrzeć z niej majtki pod krzakiem bzu, ksiądz grożący piekielnym ogniem kary boskiej... Cień przywoływał więc
bezosobowy, bezcielesny przypominał jej, a raczej łączył się z zatrzymanymi w pamięci wizjami, szczegółami, obrazami... Po prostu przywoływał, przyzywał z przeszłości. Zarówno zdarzenia, o których chciała zapomnieć, jak i powidoki, złudzenia, omamy, a ona czuła się wobec tych wizji bezradna i bezbronna... Mógł to być groteskowy hrabia, przecinający wąską szpadką linię losu wijącego się na stole, upieczonego, lecz żyjącego indyka, innym razem chłop drążący nożem oko cielaka, naga kobieta smagana do krwi parasolką, Żyd cuchnący czosnkiem, ciągnący swój dwukołowy wózek eleganckimi alejami parku, policjant usiłujący zedrzeć z niej majtki pod krzakiem bzu, ksiądz grożący piekielnym ogniem kary boskiej... Cień przywoływał więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego