Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
na dekiel! - powiedziałem, machnąwszy ręką, jakbym odpędzał złe wspomnienie. - Tam panują zwyczaje prawie jak w więzieniu! Wiesz, że zrobili z tego dywizjonu nieformalną jednostkę karną?
- Wiem, wiem. Słyszałem, że mieliście z Pindlem niezłe przejścia? Podobno zwialiście, bo chcieli wam wlać?
- Nie było innego wyjścia. Trzeba było wziąć odwrót na całej linii frontu i salwować się ucieczką - zażartowałem. Popatrzyłem na niepokojąco mocno zachmurzone niebo i wyraziłem swoje obawy odnośnie dzisiejszej pogody: - W nocy zapowiadali burzę. Żeby tylko nie lało na naszej zmianie. Tutaj na warcie nawet nie ma gdzie się schronić przed deszczem. W Bojęcinie można się schować do wiaty, bunkra albo samochodu
na dekiel! - powiedziałem, machnąwszy ręką, jakbym odpędzał złe wspomnienie. - Tam panują zwyczaje prawie jak w więzieniu! Wiesz, że zrobili z tego dywizjonu nieformalną jednostkę karną? <br>- Wiem, wiem. Słyszałem, że mieliście z Pindlem niezłe przejścia? Podobno zwialiście, bo chcieli wam wlać?<br>- Nie było innego wyjścia. Trzeba było wziąć odwrót na całej linii frontu i salwować się ucieczką - zażartowałem. Popatrzyłem na niepokojąco mocno zachmurzone niebo i wyraziłem swoje obawy odnośnie dzisiejszej pogody: - W nocy zapowiadali burzę. Żeby tylko nie lało na naszej zmianie. Tutaj na warcie nawet nie ma gdzie się schronić przed deszczem. W Bojęcinie można się schować do wiaty, bunkra albo samochodu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego