Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
Ho, ho, ho!
Maniuś uniósł dłoń do daszka.
- W takim razie najmilszych snów! Szanowanie!
- Dobranoc, chłopcze! - pożegnał go z ulgą dziadek.

2
Paragon zniknął w podcieniach. Nie wrócił jednak na wielki dziedziniec. W murze spostrzegł bowiem wyłom prowadzący zapewne do lewego skrzydła zamku. Wyłom był cały zarośnięty dziką kaliną. Na linii, gdzie mury stykały się z ciemniejącym niebem, widać było wielką szczerbę. Nasz dzielny detektyw ukrył się w gęstwinie. Nasłuchiwał. Było cicho. Widocznie dziadek zdołał już poskromić kozę, gdyż od strony bocznego dziedzińca nie dochodził najmniejszy szmer.
Chłopiec szybko przedarł się przez zarośla, wspiął się po występach w poszczerbionym murze i
Ho, ho, ho!<br>Maniuś uniósł dłoń do daszka.<br> - W takim razie najmilszych snów! Szanowanie!<br> - Dobranoc, chłopcze! - pożegnał go z ulgą dziadek.<br><br>2<br>Paragon zniknął w podcieniach. Nie wrócił jednak na wielki dziedziniec. W murze spostrzegł bowiem wyłom prowadzący zapewne do lewego skrzydła zamku. Wyłom był cały zarośnięty dziką kaliną. Na linii, gdzie mury stykały się z ciemniejącym niebem, widać było wielką szczerbę. Nasz dzielny detektyw ukrył się w gęstwinie. Nasłuchiwał. Było cicho. Widocznie dziadek zdołał już poskromić kozę, gdyż od strony bocznego dziedzińca nie dochodził najmniejszy szmer.<br>Chłopiec szybko przedarł się przez zarośla, wspiął się po występach w poszczerbionym murze i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego