Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
i z impetem rzucił na biurko karton. - Dostałem już trzydzieści w tym miesiącu.
- Czego trzydzieści? - barczysty mężczyzna w skórzanej kurtce, wyglądający raczej na dresiarza niż policjanta, wyraźnie się zainteresował.
- Jak to czego, listów! - petent coraz bardziej się rozkręcał. - Panie, żona się do mnie nie odzywa i chce się rozwodzić.
- Aaa, listy - policjant machnął lekceważąco ręką.
- A listy, listy, gdyby pan wiedział, co to za świnia, toby pan tak nie machał ręką.
- Proszę pana, my się tu zajmujemy poważnymi sprawami: zabójstwa, napady, włamania, a pan mi tu z jakimiś listami.
- Panie władzo, ten skurwiel chce mnie wykończyć, to nie są zwyczajne listy
i z impetem rzucił na biurko karton. - Dostałem już trzydzieści w tym miesiącu.<br>- Czego trzydzieści? - barczysty mężczyzna w skórzanej kurtce, wyglądający raczej na dresiarza niż policjanta, wyraźnie się zainteresował.<br>- Jak to czego, listów! - petent coraz bardziej się rozkręcał. - Panie, żona się do mnie nie odzywa i chce się rozwodzić.<br>- Aaa, listy - policjant machnął lekceważąco ręką.<br>- A listy, listy, gdyby pan wiedział, co to za świnia, toby pan tak nie machał ręką.<br>- Proszę pana, my się tu zajmujemy poważnymi sprawami: zabójstwa, napady, włamania, a pan mi tu z jakimiś listami.<br>- Panie władzo, ten skurwiel chce mnie wykończyć, to nie są zwyczajne listy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego