Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
wysoko go za to cenił.
- Jak tam, panie Józiu? - spytał przyjaźnie, poruszając po swojemu paluszkami.
Piękny kelner uśmiechnął się z pobłażliwą wyższością: - Idzie.
- Piją?
- Starczy.
Słomka zatarł dłonie:
- To świetnie! O winach francuskich pamiętajcie. A do kawy likiery. Pani Jurgeluszka, przepowiadam pani dobry wieczór.
W kuchni natknął się na wiadomego łobuza. Otarli się o siebie w przejściu i na moment zetknęli spojrzeniami. Kelner bezczelnie zagwizdał i odwrócił się do szefa plecami zupełnie w ten sam sposób, w jaki przedtem uczynił to był obrażony Puciatycki.
- Panie starszy! - krzyknął w stronę kucharza. - Filety cielęce dwa razy! Krem z owocami raz!
Słomkę ścisnęło w
wysoko go za to cenił.<br>&lt;page nr=147&gt; - Jak tam, panie Józiu? - spytał przyjaźnie, poruszając po swojemu paluszkami.<br>Piękny kelner uśmiechnął się z pobłażliwą wyższością: - Idzie.<br>- Piją?<br>- Starczy.<br>Słomka zatarł dłonie:<br>- To świetnie! O winach francuskich pamiętajcie. A do kawy likiery. Pani Jurgeluszka, przepowiadam pani dobry wieczór.<br>W kuchni natknął się na wiadomego łobuza. Otarli się o siebie w przejściu i na moment zetknęli spojrzeniami. Kelner bezczelnie zagwizdał i odwrócił się do szefa plecami zupełnie w ten sam sposób, w jaki przedtem uczynił to był obrażony Puciatycki.<br>- Panie starszy! - krzyknął w stronę kucharza. - Filety cielęce dwa razy! Krem z owocami raz!<br>Słomkę ścisnęło w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego