Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
spokojnie, a do tego jeszcze cichą zgodę ze strony dozorcy. Wtedy jeszcze administracja o niczym nie wiedziała, a że interesów w piwnicy przy Bukietowej 8 nie miała, to i powodów, aby tam zajrzeć nie było. Czasami nawet był użyteczny - już kilka dni po wprowadzeniu się do pralni, przepłoszył kilku nastoletnich łobuziaków, którzy nie wiedząc o tak specyficznej "ochronie obiektu", próbowali włamać się do jednej z piwnic. To zdaje się wtedy ktoś (do tego również nikt się później nie przyznał) dorobił mu klucz do drzwi wejściowych, aby w razie potrzeby mógł opuścić swoje schronienie.
W cieplejsze dni wygrzebywał się ze swojej nory
spokojnie, a do tego jeszcze cichą zgodę ze strony dozorcy. Wtedy jeszcze administracja o niczym nie wiedziała, a że interesów w piwnicy przy Bukietowej 8 nie miała, to i powodów, aby tam zajrzeć nie było. Czasami nawet był użyteczny - już kilka dni po wprowadzeniu się do pralni, przepłoszył kilku nastoletnich łobuziaków, którzy nie wiedząc o tak specyficznej "ochronie obiektu", próbowali włamać się do jednej z piwnic. To zdaje się wtedy ktoś (do tego również nikt się później nie przyznał) dorobił mu klucz do drzwi wejściowych, aby w razie potrzeby mógł opuścić swoje schronienie.<br>W cieplejsze dni wygrzebywał się ze swojej nory
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego