Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
ją z imprez w środku nocy... Po tym wszystkim oczekiwała, że usiądę wieczorem i będę wysłuchiwał, co słychać na jej studiach, dlaczego Anka pokłóciła się z Piotrem i dlaczego zgubiła parasol. Polubiłem takie życie, mimo że oznaczało to wysłuchiwanie jej paplaniny od momentu, kiedy tylko otworzyłem drzwi. Znajdowałem klucze w lodówce, skarpetki w piekarniku, a kubek do mleka w koszu na brudną bieliznę. Z całą pewnością moja żona była mniej przewidywalna niż pogoda na najbliższy miesiąc.
No i właśnie wtedy miała ten wypadek. Cały urlop musiałem poświęcić na pielęgnowanie jej, kiedy złamała na rowerze obie nogi. Robiłem jej kakao, przynosiłem bukiety
ją z imprez w środku nocy... Po tym wszystkim oczekiwała, że usiądę wieczorem i będę wysłuchiwał, co słychać na jej studiach, dlaczego Anka pokłóciła się z Piotrem i dlaczego zgubiła parasol. Polubiłem takie życie, mimo że oznaczało to wysłuchiwanie jej paplaniny od momentu, kiedy tylko otworzyłem drzwi. Znajdowałem klucze w lodówce, skarpetki w piekarniku, a kubek do mleka w koszu na brudną bieliznę. Z całą pewnością moja żona była mniej przewidywalna niż pogoda na najbliższy miesiąc. <br>No i właśnie wtedy miała ten wypadek. Cały urlop musiałem poświęcić na pielęgnowanie jej, kiedy złamała na rowerze obie nogi. Robiłem jej kakao, przynosiłem bukiety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego