Typ tekstu: Książka
Autor: Varga Krzysztof
Tytuł: Chłopaki nie płaczą
Rok: 1996
drzewa czuwał nad nami, więc zawsze czuliśmy się bezpiecznie. Okruchy chleba, napoczęte słoiki dżemów, kilka paczek papierosów, szum radia, z którego skrzywiony głos składał życzenia imieninowe ukochanym solenizantom. Szorstkość wieczornego śniegu, który po całodziennych roztopach na wieczór zamarzał i każdy kolejny dzień na stoku zaczynał się od poślizgów na niebezpiecznych lodowych pułapkach, które z czasem zamieniały się w niebezpieczne błotnisto-trawiaste pułapki, i na nich narty nagle hamowały i zostawiając z tyłu buty z uwięzionymi w nich stopami, wylatywało się do przodu, prosto na twarz. Między framugą a szybą okna była wąska szpara, przez którą wślizgiwało się do pokoju mroźne i
drzewa czuwał nad nami, więc zawsze czuliśmy się bezpiecznie. Okruchy chleba, napoczęte słoiki dżemów, kilka paczek papierosów, szum radia, z którego skrzywiony głos składał życzenia imieninowe ukochanym solenizantom. Szorstkość wieczornego śniegu, który po całodziennych roztopach na wieczór zamarzał i każdy kolejny dzień na stoku zaczynał się od poślizgów na niebezpiecznych lodowych pułapkach, które z czasem zamieniały się w niebezpieczne błotnisto-trawiaste pułapki, i na nich narty nagle hamowały i zostawiając z tyłu buty z uwięzionymi w nich stopami, wylatywało się do przodu, prosto na twarz. Między framugą a szybą okna była wąska szpara, przez którą wślizgiwało się do pokoju mroźne i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego