Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
z klęczek i siedli na kozetce. Róża szepnęła:
- Ostrożnie, na miłość boską, zgnieciesz...
Szybko zaczęła odsuwać na bok jakieś rzeczy Zapytał:
- Co ty tam masz, kochana?
- A, ot - odpowiedziała - zdrajcy, zdrajcy... Tylko zdrajcy mi pozostali.
Przybliżył lampę: to był krzyżyk, który po zerwaniu odebrała Michałowi; smyczek, ofiarowany jej przez Sarasatego, lok zmarłego Kaziuczka, fotografia zaręczynowa Władysia.
- Godzinami siedzę i patrzę na tych zdrajców. Serce krwią się oblewa... I żeby chociaż które z wnuków przyszło, zbliżyło się, pogłaskało po głowie! Nie! patrzą jak na raroga, jak na starego człowieka... Ach, starość!!!
Następnego dnia Władysław zabrał matkę do Ostii. Strada lśniła czarno od
z klęczek i siedli na kozetce. Róża szepnęła: <br>- Ostrożnie, na miłość boską, zgnieciesz... <br>Szybko zaczęła odsuwać na bok jakieś rzeczy Zapytał: <br>- Co ty tam masz, kochana? <br>- A, ot - odpowiedziała - zdrajcy, zdrajcy... Tylko zdrajcy mi pozostali. <br>Przybliżył lampę: to był krzyżyk, który po zerwaniu odebrała Michałowi; smyczek, ofiarowany jej przez Sarasatego, lok zmarłego Kaziuczka, fotografia zaręczynowa Władysia. <br>- Godzinami siedzę i patrzę na tych zdrajców. Serce krwią się oblewa... I żeby chociaż które z wnuków przyszło, zbliżyło się, pogłaskało po głowie! Nie! patrzą jak na raroga, jak na starego człowieka... Ach, starość!!! &lt;page nr=97&gt;<br>Następnego dnia Władysław zabrał matkę do Ostii. Strada lśniła czarno od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego