Dome, Sentinel Rock, Cathedral Spires i inne. Nie mogłem się doczekać, kiedy ich dotknę - natychmiast pobiegliśmy się wspinać na jedną z mniejszych ścian. To był pierwszy wieczór, kiedy zasypiałem ze świadomością, że wspinałem się w Yosemite.<br><br>*<br><br>Przez kilka dni wspinaliśmy się po drogach klasycznych, trudnych i wymagających psychicznie, jako że lokalna etyka nie dopuszcza osadzania wielkich ilości nitów do asekuracji - co jest współcześnie powszechną praktyką kastrującą mentalnie większość sportowych wspinaczy. Na drogach, po których się wspinaliśmy, trzeba było stawić czoła potencjałowi upadków o długości dwudziestu i więcej metrów. Innymi słowy były to drogi, na których nie należało spadać, ani nawet obawiać