jak mu tłumaczy - jest u mnie pani taka a taka, która postanowiła wyjść na weekend tak czy inaczej. Potem zapewne pytanie z drugiej strony, bo po chwili dodaje - Tak, bezwzględnie. Twierdzi, że jutro wróci. Czy mam jej wydać lekarstwa? - Pytanie <orig reg="zawisło">zawisnęło</> w membranie aparatu, czuję jak serce się we mnie łomocze i w końcu słyszę - Tak, zrozumiałam, zaraz schodzę. <br>A do mnie już niepotrzebnie, bo i ja zrozumiałam - To był "Patron Starszy". Kazał Panią wypuścić, ale on nie wierzy, że Pani jutro wróci. <br>W czasie, kiedy pielęgniarka schodzi do lekarza po podpis na przepustce, zbieram w gorączkowym pośpiechu potrzebne mi drobiazgi