jest Paryż, wiedziałam, że to takie miasto daleko we Francji, i nawet wiedziałam, że jest piękne, ale przecież tam już wszystko wydawało się skończone, ważne było tylko, żeby dożyć następnego dnia, a i nad tym się człowiek zastanawiał, czy warto. Czy jak stałam na placu, na apelu, i patrzyłam na łopocząca na wietrze hitlerowska flagę, mogłam przypuszczać, że wiele lat później taki sam wiatr, albo może nawet ten sam wiatr, tylko przegoniony tysiąc razy po całym świecie, będzie łopotał żaglami, pod którymi będę siedziała, <page nr=59> piękna i opalona, ubrana cała na biało, z najwspanialszym mężczyzna na świecie. Stałam tam wtedy obdarta, brudna