Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
nie istniała. Nie było jej: Po cóż jej miejsce w jego pamięci?
Wstał i szybko ruszył przed siebie. Szedł coraz prędzej. Z ulgą spostrzegł nie opodal jakiegoś placyku budę strzelnicy. Ryczał głośnik, jacyś chłopcy kłócili się o wiatrówkę. Rzucił na ladę kilka franków.
Dopiero podnosząc "broń" do oka odczuł, że los znowu urządził sobie z niego kpinę: oto dywersant. Wiatrówka odebrana malcowi zaciążyła mu nagle.
- Nie tak, proszę pana... - usłyszał wesołe słowa panienki z kasy. Trzymał zabawkę, jakby nigdy nie miał do czynienia z karabinem.
- A jak? - zmusił się do żartu. Podszedł bliżej. Usłyszał za plecami jakiś ironiczny śmieszek. Młody człowiek
nie istniała. Nie było jej: Po cóż jej miejsce w jego pamięci?<br>Wstał i szybko ruszył przed siebie. Szedł coraz prędzej. Z ulgą spostrzegł nie opodal jakiegoś placyku budę strzelnicy. Ryczał głośnik, jacyś chłopcy kłócili się o wiatrówkę. Rzucił na ladę kilka franków.<br>Dopiero podnosząc "broń" do oka odczuł, że los znowu urządził sobie z niego kpinę: oto dywersant. Wiatrówka odebrana malcowi zaciążyła mu nagle.<br>- Nie tak, proszę pana... - usłyszał wesołe słowa panienki z kasy. Trzymał zabawkę, jakby nigdy nie miał do czynienia z karabinem.<br>- A jak? - zmusił się do żartu. Podszedł bliżej. Usłyszał za plecami jakiś ironiczny śmieszek. Młody człowiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego