psycholog-badacz zajmuje wyróżnioną pozycję w owej relacji, jest w interakcji z osobą badaną "partnerem" dominującym. To on jest postrzegany jako osoba kompetentna, kontrolująca, nagradzająca i karząca, wymagająca posłuszeństwa. Psycholog przestaje widzieć w osobie badanej człowieka, a widzi jedynie "coś", co dostarcza wyników, i jest identyfikowane z określonym numerem operatu losowania. Redukcja zainteresowania psychologa osobą badaną do rzetelności i trafności wyników, których dostarcza ona w trakcie badania, sprawia, że nadrzędne dla niego stają się nie normy etyczne (nakazujące m.in. nienarażanie osób badanych na dyskomfort fizyczny i psychiczny), lecz normy metodologiczne. Uważam, że taka hierarchia wartości jest nie do przyjęcia.<br><br>Wśród