Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
Byliśmy pod strażą. Czas płynął, samolot odleciał. Po przeszło godzinie wszedł cywil, który przedstawił się jako pułkownik MSW. Nazwiska nie pamiętam. Wysoka, smukła postać. Zapadłe policzki, twarz jak z filmów Bergmana, trochę niesamowita. Zapamiętałem dobrze jego słowa. Powiedział: "Proszę panów, Służba Bezpieczeństwa otrzymała informację, że siły antypaństwowe zdecydowały wykorzystać wasz lot dla swoich celów. Dlatego zostaliście zatrzymani. Ale teraz sytuacja się wyjaśniła i jeśli sobie życzycie, możecie kontynuować lot najbliższym samolotem. Dowody zaraz dostaniecie z powrotem, a bilety, jeżeli zdecydujecie się lecieć, proszę mi dać, to je przestemplujemy". Zadałem mu złośliwe pytanie: "Czy pan pułkownik może nam zagwarantować, że siły antypaństwowe
Byliśmy pod strażą. Czas płynął, samolot odleciał. Po przeszło godzinie wszedł cywil, który przedstawił się jako pułkownik MSW. Nazwiska nie pamiętam. Wysoka, smukła postać. Zapadłe policzki, twarz jak z filmów Bergmana, trochę niesamowita. Zapamiętałem dobrze jego słowa. Powiedział: "Proszę panów, Służba Bezpieczeństwa otrzymała informację, że siły antypaństwowe zdecydowały wykorzystać wasz lot dla swoich celów. Dlatego zostaliście zatrzymani. Ale teraz sytuacja się wyjaśniła i jeśli sobie życzycie, możecie kontynuować lot najbliższym samolotem. Dowody zaraz dostaniecie z powrotem, a bilety, jeżeli zdecydujecie się lecieć, proszę mi dać, to je przestemplujemy". Zadałem mu złośliwe pytanie: "Czy pan pułkownik może nam zagwarantować, że siły antypaństwowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego