w partii, gdzie niemal wszyscy mają coś do ukrycia. Najwyraźniej obóz postkomunistów odpowiada tym kryteriom.<br>Ale najważniejszym atutem Millera jest zdecydowanie i żądza władzy. Ta siła wytrąca jego rywali z rezonu w jakiś atawistyczny sposób. Jak głosi popularna w kręgach postkomunistów opowieść, w czasie niedawnej narady czołówki Sojuszu u szpitalnego łoża premiera Miller miał zapytać wprost, kto ma tyle zdecydowania, by przejąć z jego rąk władzę? Na podjęcie tego wyzwania nie zdecydował się nikt. Istotnie, przejęcie rządu w sytuacji 17-proc. poziomu poparcia nie jest kusząca wizją.<br>Nieliczni politycy SLD pozostający poza orbitą rządu - tacy jak Marek Borowski - nie mają ochoty