kobiety nie<br>umierają.<br> Wtedy wtrąciła się masażystka, ona także istniała, ona także<br>miała swoje do powiedzenia na nieszczęście.<br> Zauważyła na moim palcu złotą obrączkę, unikalną wśród nas<br>potępieńców.<br> - A żona często odwiedza, prawda? - westchnęła przewracając<br>oczami.<br> - Z pana taki miły mężczyzna.<br> W potwornej furii, zraniony do żywego, zerwałem się z łóżka na<br>równe nogi.<br> Przebiegłem salę.<br> Zawróciłem.<br> I z daleka potrząsając pięścią, krzyknąłem: - Nie wolno!<br> <page nr=196><br> Nie wie pani o tym, że nie wolno?!<br> Więc niech się pani nauczy, że wobec marynarzy na morzu wspominać<br>o żonie nie wolno...<br> Nie wolno!<br> Spozierałem wściekle na masażystkę, a w głębi duszy jęknąłem: Zosiu, nie