Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1977
w zmowie,
a tym awansem mu dopowie,
że przy tych złotodajnych kurkach
przyssany był nie tylko Rurka?
Może by raczej zatem donos
na Rurkę złożyć z wyprzedzeniem,
że niby sam te kurki wkręcił,
aby społeczne kraść nam mienie?
Zmówić się z Bucem i z Maczugą
i z mety do więzienia, lu go!

Ale to byłaby afera!
Szmaciak by znów ordery zbierał,
że taki czujny zeń gospodarz...
Trochę tych kurków wprawdzie szkoda...
Lecz jeśli ma karierą płacić?
Trudno, niech trochę lepiej straci,
a gdy niebezpieczeństwo minie,
pewnie co znowu się nawinie.

Kopernikańska ta idea,
że krzyknie sam: Łapaj złodzieja!
i zwierzchność tym
w zmowie,<br>a tym awansem mu dopowie,<br>że przy tych złotodajnych kurkach<br>przyssany był nie tylko Rurka?<br>Może by raczej zatem donos<br>na Rurkę złożyć z wyprzedzeniem,<br>że niby sam te kurki wkręcił,<br>aby społeczne kraść nam mienie?<br>Zmówić się z Bucem i z Maczugą<br>i z mety do więzienia, &lt;orig&gt;lu&lt;/&gt; go!<br><br>Ale to byłaby afera!<br>Szmaciak by znów ordery zbierał,<br>że taki czujny zeń gospodarz...<br>Trochę tych kurków wprawdzie szkoda...<br>Lecz jeśli ma karierą płacić?<br>Trudno, niech trochę lepiej straci,<br>a gdy niebezpieczeństwo minie,<br>pewnie co znowu się nawinie.<br><br>Kopernikańska ta idea,<br>że krzyknie sam: Łapaj złodzieja!<br>i zwierzchność tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego